Większość nałożonych w ostatnim czasie ograniczeń społeczeństwo przyjmowało z wielką dozą wyrozumiałości. Jednak temat tak bardzo zmieniający rzeczywistość podczas Świąt Bożego Narodzenia nie spotkał się z aprobatą. Rząd bowiem przyjmując rozporządzenie obowiązujące do 27 grudnia tego roku o limicie osób mogących uczestniczyć w spotkaniach do ilości 5, pokrzyżował plany na „normalne święta”. Każdy kto złamie obowiązujące przepisy może spodziewać się sankcji nałożonych w wysokości od 500 zł, a nawet 30 tys. zł kar administracyjnych.

Czytaj podobne: Powrót do szkół możliwy już po feriach

Przygotowania do tego niezwykłego czasu ruszyły pełną parą, poluzowanie obostrzeń w handlu spowodowało możliwość dokonania zakupów bożonarodzeniowych prezentów i nie tylko. Święta w czasie kryzysu epidemiologicznego mogą sprzyjać transmisji wirusa. Każdego dnia Ministerstwo Zdrowia informuje nas o kolejnych statystykach dotyczących ilości zakażeń oraz zgonów z powodu Covid-19. W trosce o dobro bliskich zwłaszcza osób starszych i chorych z pewnością spora część obywateli sama planowała ograniczyć kontakt, aby ustrzec się przed chorobą.

Im bliżej Wigilii tym pojawiają się zapytania w jaki sposób, owa ilość osób zgromadzonych przy świątecznym stole miałaby zostać zweryfikowana i kto ma do tego prawo?

Głównym organem zajmującym się rozwiązywaniem trudnej sytuacji epidemiologicznej oraz kontrolą w naszym kraju jest Państwowa Inspekcja Sanitarna. To właśnie przedstawiciele tej jednostki w głównej mierze są upoważnieni do nakładania sankcji za nieprzestrzeganie przepisów prawa.

Kar możemy spodziewać się na podstawie przepisów prawa jakimi jest Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 26 listopada 2020 roku w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii wydane na podstawie art. 46a i art. 46b ustawy z dnia 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi.

Policja sama w sobie może natomiast podejmować uzasadnione działania w przypadku wpłynięcia zawiadomienia o złamaniu prawa. Mundurowi mogą pojawić się w drzwiach domowników na których wpłynęło zawiadomienie o złamaniu nałożonego przez rząd przepisu. Taki sygnał z otoczenia może zostać zweryfikowany.

Policjanci sami w sobie jak informuje Rzecznik Komendy Głównej Policji nie będą przeprowadzali samodzielnych kontroli domostw. Będą natomiast wspierali wszelkie działania mające na celu zachować bezpieczeństwo obywateli w związku z epidemią.